Wycieczka Grupy 33 do Sandomierza i Opatowa – relacja

W dniach 18-20 października wybraliśmy się na doroczną jesienną wycieczkę tzw. „październikówkę”. Tym razem naszym celem był Opatów i Sandomierz.

W dniach 18-20 października wybraliśmy się na doroczną jesienną wycieczkę tzw. „październikówkę”. Tym razem naszym celem był Opatów i Sandomierz. Wyjechaliśmy w piątek po południu i mimo początkowego opóźnienia szczęśliwie dotarliśmy do hotelu w Tarnobrzegu.


W sobotę rano udaliśmy się do Opatowa, gdzie w kolegiacie pw. św. Marcina uczestniczyliśmy we Mszy Świętej. Następnie przewodnik – pan Marek – opowiedział nam bogatą historię tego miejsca. Kościół został wzniesiony w XII w., a w 1502r. uległ zniszczeniu podczas najazdu Tatarów. Po odbudowie i kolejnych zmianach wystroju w kolegiacie odbywały się sejmiki województwa sandomierskiego, stąd też XVIII-wieczne malowidła w świątyni przedstawiają sceny batalistyczne: Bitwę na Psim Polu, Bitwę pod Grunwaldem, Odsiecz Wiedeńską oraz obie Bitwy pod Chocimiem.

W kościele znajduje się uznawany za arcydzieło sztuki renesansowej nagrobek kanclerza wielkiego koronnego Krzysztofa Szydłowieckiego, któremu miasto zawdzięcza rozkwit w XVI wieku: wzniesiono wówczas mury obronne wraz z czterema bramami miejskimi, z których do dziś zachowała się jedynie Brama Warszawska, wybudowano wodociągi miejskie.

W tym roku w Opatowie świętowano 500 lat wydania tzw. Przywileju Opatowskiego: w 1519 r. kanclerz Krzysztof Szydłowiecki wydał dokument, na mocy którego zrzekł się korzyści majątkowych z szesnastu wsi na rzecz kolegiaty opatowskiej.

Następnie przeszliśmy na Rynek Starego Miasta, by nie tylko przyjrzeć się sercu Opatowa, ale i wejść pod miasto - średniowieczną trasą podziemną powstałą w wyniku połączenia magazynów kupieckich.

Po przerwie kawowej ujawniona została niespodzianka naszego kolegi Teodora, pomysłodawcy wycieczki : w tym roku niespodzianką tą był wyjazd do Klimontowa. Po drodze jednak zatrzymaliśmy się w Ujeździe i przyjrzeliśmy się ruinom Zamku Krzyżtopór- rezydencji rodu Ossolińskich.

W Klimontowie pomodliliśmy się w kościele pw. św. Józefa. Ten barokowy kościół kolegiacki ufundowany w XVII w. przez kanclerza Jerzego Ossolińskiego jest jedną z najoryginalniejszych świątyń w Polsce (ze względu na usytuowanie bryły świątyni na planie elipsy wpisanej w wielobok z centralną nawą). Spacerem po Klimontowie doszliśmy do Rynku, a dalej do tutejszej synagogi, która niestety okazała się całkowicie zrujnowana.

Wracając do hotelu, odwiedziliśmy jeszcze Sanktuarium Matki Boskiej Dzikowskiej w Tarnobrzegu. Cudowny wizerunek Matki Bożej, pochodzący z zamku rodziny Tarnowskich w Dzikowie, od ponad trzystu lat gości w tej świątyni, którą opiekują się dominikanie.

Na niedzielę w programie wycieczki przewidziano zwiedzanie Sandomierza. Wchodząc na lessowe wzgórza królewskiego miasta, podziwialiśmy imponujący Zamek ufundowany przez Kazimierza Wlk. i kościół św. Jakuba, wzniesiony przez biskupa Iwo Odrowąża dla klasztoru dominikanów (drugiego po krakowskim klasztorze dominikanów w Polsce, który stał się miejscem męczeńskiej śmierci zakonników - przeora Sadoka i jego czterdziestu ośmiu współbraci zamordowanych przez Tatarów w 1260r.), Spichlerz czy Collegium Gostomianum (siedziba jednej z najstarszych w Polsce szkół średnich, u stóp Collegium stoi pomnik Jana Pawła II, który w 1999r. odprawił w tym miejscu Mszę Świętą.

Podczas spaceru po Starym Mieście intensywnie chłonęliśmy atmosferę Sandomierza. Ratusz i kamienice, Brama Opatowska w słoneczny niedzielny poranek wyglądały przepięknie. Następnie udaliśmy się do Katedry pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny na Mszę świętą. Świątynia obecny kształt zawdzięcza królowi Kazimierzowi Wielkiemu, który łożył na odbudowę kościoła zniszczonego przez Tatarów i Litwinów. W katedrze szczególnie cenne są bizantyjsko-ruskie polichromie z XV wieku, ufundowane przez króla Władysława Jagiełłę.

Po Mszy świętej w ramach wycieczkowego luzu był czas na kawę, zwiedzanie Muzeum serialu „Ojciec Mateusz”, a niektórzy z nas odwiedzili i zbrojownię rycerską. Szkoda nam było tak szybko opuszczać Sandomierz, ale czas płynął nieubłaganie.

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Wiślicy, jednym z najmniejszych miast w Polsce (ok. 500 mieszkańców), a niegdyś miejscu o dużym znaczeniu politycznym, administracyjnym, religijnym i społecznym: tutaj miało dojść do chrztu władcy państwa Wiślan w 880r. - oglądaliśmy pozostałości misy chrzcielnej, niemego świadka tych wydarzeń, zaś w 1347r. zatwierdzone zostały tu statuty wiślickie – zbiór praw dla Małopolski. Bazylika kolegiacka pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny została ufundowana w 1350r. przez króla Kazimierza Wielkiego (w ramach pokuty za zabójstwo ks. Marcina Baryczki) i stanowi pierwszy dwunawowy kościół w Polsce. W ołtarzu głównym kościoła znajduje się figura Matki Boskiej Uśmiechniętej, tzw. Madonna Łokietkowa, gdyż przed tym posągiem Maryi król Władysław Łokietek modlił się o zjednoczenie kraju.

Pełni wrażeń wróciliśmy wieczorem do Katowic. Planujemy już kolejną wycieczkę – w przyszłym roku wybieramy się do Poznania.


relację napisała: Ewa z rejonu żorskiego