Ewangelizacja w Beskidach 2022 – Kotarz

Jeżeli miarą piękności krajobrazu jest wywołane przezeń pragnienie stałego zadomowienia się w nim, napastliwa tęsknota do wżycia, wtulenia się, wspólnego trwania, to Beskid Śląski jest Najpiękniejszym Krajem na świecie. (Zofia Kossak)

 

Z urody rozpościerających się w Beskidzie Śląskim widoków można zaczerpnąć pogodę i otuchę do dalszej pracy. Piękno Beskidu przyciąga wielu miłośników górskich wędrówek. Nie brakuje ich również w krakowskiej wspólnocie tworzącej Grupę 33. Jak co roku z wielkiego miasta wywabiła nas tęsknota za rozległymi przestrzeniami, polami „posrebrzanymi żytem” oraz powietrzem górskich lasów i łąk. W lipcowy poranek umówiliśmy się w ustalonych miejscach, aby pojechać w okolice Szczyrku, na Przełęcz Salmopolską. Zamierzaliśmy stamtąd wyruszyć na szlak, by uczestniczyć w Eucharystii sprawowanej na szczycie w ramach Ewangelizacji w Beskidach.

Po dwugodzinnej, przyjemnej podróży dotarliśmy na punkt startowy i od razu udaliśmy się na szlak. Wędrowaliśmy powolnym rytmem, napawając się ciszą, „wzgórzami przepasanymi weselem” i bezkresnym nieboskłonem. Po obu stronach szlaku ciągną się przepaściste lasy: modrzewiowe, bukowe, sosnowe, jodłowe, spływające strugami ze szczytów i przynoszące wędrującym ożywcze powietrze. Baczne oko Kasi zauważyło kryjące się w krzakach jagody – najwięcej tych owoców, jak się okazało, kwitnie na Kotarzu, gdzie pielgrzymi zbierali je do kubków lub pojemników. Oprócz tego zachwycały rosnące na szlaku i szczycie dzwonki kropkowane „Rubriflora”. Nazwa szczytu („Kotarz”) wywodzi się od „kocenia się” owiec na beskidzkich pastwiskach, jednak w dniu naszego pobytu tam nie widzieliśmy owiec. Wejście na szczyt zajęło nam zaledwie godzinę. W trakcie spaceru towarzyszyło nam „Osiem błogosławieństw”, które mogliśmy przeczytać na przymocowanych do drzew tabliczkach – skłaniające do zadumy pierwsze słowa Kazania na górze wygłoszonego przez Jezusa podczas Jego działalności publicznej w Galilei.

W tym roku uczestnicy jubileuszowej Ewangelizacji w Beskidach modlą się szczególnie za małżeństwa oraz poznają wybrane zasady budowania pięknych więzi małżeńskich. Na Kotarzu słuchaliśmy rozważań o prawie wspólnej wizji życia. Na początku homilii usłyszeliśmy zaproszenie do dawania świadectwa w dolinach, po zejściu ze szczytu. Następnie kaznodzieja, przywołując temat: małżeńskie prawo wizji życia, zaczął od ukazania jego szerszego kontekstu, odnosząc się również do sytuacji osób samotnych, do budowania każdej relacji z drugim człowiekiem we wspólnotach czy środowiskach. Zacytował słowa Pana Boga z Księgi Rodzaju: „to było dobre”, i dodał, że jedna rzecz nie była dobra. Pan Bóg powiedział: Nie jest dobrze, aby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc (Rdz 2, 18) ‒ przypomniał duszpasterz i podkreślił: – Nie jest dobrze być samemu. Człowiek potrzebuje do szczęścia drugiego. Może niekoniecznie męża, żony, ale ludzi wokół siebie. Pełnia szczęścia jest też w dobrej relacji z drugim człowiekiem. W zamyśle Pana Boga też tak jest. Kaznodzieja zacytował również słowa z Księgi Koheleta: Lepiej jest dwom niż jednemu, gdyż mają dobry zysk ze swej pracy. Bo gdy upadną, jeden podniesie drugiego. Lecz samotnemu biada, gdy upadnie, a nie ma drugiego, który by go podniósł. Również, gdy dwóch śpi razem, nawzajem się grzeją; jeden natomiast jakże się zagrzeje? A jeśli napadnie ich jeden, to dwóch przeciwko niemu stanie (Koh 4, 9-12).

Po Mszy św. modliliśmy się o błogosławieństwo dla mieszkańców czterech stron świata, a następnie z szerokimi uśmiechami na twarzy przyjęliśmy namaszczenie olejkiem radości, aby nigdy nam Bożej radości w duszy i codziennym życiu nie brakowało. Po modlitwie rozpoczęliśmy tak zwany popas przy herbacie lub kawie. Na przełęcz wracaliśmy bez zbytniego pośpiechu tym samym szlakiem

Historię Salmopola, któremu przypisywano nazwę „sarniego pola”, opiewa wiele legend. Jedna z nich głosi, że okoliczne lasy przepełnione były sarnami. Do dziś ponoć mieszkańcy Szczyrku używają zamiennie nazw: „Salmopol – Sarnopol”. Jednak saren, tak jak owiec, nie spotkaliśmy. Przełęcz Salmopolska jest też nazywana Białym Krzyżem. Znajduje się tam bowiem kilkumetrowej wysokości krzyż, który poświęcił w 1995 roku w Skoczowie Jan Paweł II. Nazwa przyjęła się jednak wcześniej, gdyż pierwotnie stał tam krzyż wykonany z brzozy. Na drewnianej tablicy przymocowanej u dołu krzyża widnieją słowa z Ewangelii św. Jana: „Abyście pokój we Mnie mieli... Jam zwyciężył świat” (J 16,33), a pod nimi słowa Jana Pawła II: „Autentyczny ekumenizm jest łaską prawdy”. Na kamiennej zaś tablicy, nawiązującej do Dekalogu, mogliśmy przeczytać między innymi: „Życie wieczne dał nam Bóg, a życie to jest w Synu Jego” (J 5,11).

Na przełęczy znajduje się drewniany zajazd „Biały Krzyż”, mieszczący się w osiemnastowiecznej, zrekonstruowanej chacie. W tym zajeździe, bogatym w historię, o czym informuje przed wejściem tablica, postanowiliśmy się posilić przed podróżą. Po obiedzie, w drodze powrotnej zdecydowaliśmy się zatrzymać się na chwilę w Szczyrku, by nawiedzić tamtejsze Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski. Sanktuarium Maryjne usytuowane jest w północnej części miasta, na wysokości 670 m n.p.m., w miejscu potocznie zwanym Górką (stąd inne określenie: „Sanktuarium na Górce”), przy szlaku turystycznym ze Szczyrku na Klimczok. Jak możemy przeczytać na stronie internetowej Sanktuarium, historia kultu Matki Bożej w Szczyrku na Górce rozpoczęła się 25 lipca 1894 roku. Wtedy to 12-letnia Julianna Pezda widziała po raz pierwszy Matkę Bożą. „Jednego dnia rano, kiedy szłam zbierać grzyby, pod bukiem zauważyłam jakąś Panią, miała czarne dłonie i twarz ciemną, brązowe szaty, kiwającą na mnie palcami, wtedy uciekłam do domu” ‒ relacjonowała potem. Mimo początkowego strachu dziewczynka wracała w to miejsce. Udokumentowana tradycja podaje, że od tego dnia Maryja ukazywała się na Górce przez kilka miesięcy, a widzenia były udziałem także trzech innych dziewczynek. Matka Boża objawiała im się, zachęcając do modlitwy. Szczególną uwagę zwróciła na szkaplerz, poleciła także odmawiać Anioł Pański i śpiewać Godzinki. Obiecała, że w miejscu objawień wytryśnie źródło wody, i poleciła wybudowanie tam kaplicy, a w przyszłości kościoła, w którym będzie się odprawiać „dużo Mszy świętych”. Przy świątyni, pięknie położonej, bo na lesistym wzgórzu, zachował się buk, na tle którego objawiała się Matka Boża.

 

Po modlitwie u stop Pięknej Pani pokrzepieni wsiedliśmy do samochodu. Wróciliśmy do Krakowa promieniujący radością i umocnieni duchowo. Nie mogło być inaczej, bo w górach jest łatwiej usłyszeć wewnętrzne echo głosu Boga, jak zauważał nasz wielki rodak i późniejszy święty: Jan Paweł II. Poza tym polskie góry mają widoki tak piękne, że muszą się w nie wpatrywać aniołowie w locie. Wpatruj(e)my się więc i my latem każdego roku.

 

 

Relacja: Beata

Zdjęcia: Beata, Grzegorz