Pielgrzymka do Czernej

Nie trwóż się, nie drżyj wśród życia dróg, tu wszystko przemija, trwa tylko Bóg! Cierpliwość przetrwa dni ziemskich znój. Kto Boga posiadł, ma szczęścia zdrój.

 
(maksyma św. Teresy od Jezusa, przesłana Rafałowi Kalinowskiemu przed jego wstąpieniem do Karmelu przez s. Marię Ksawerę z Grocholskich Czartoryską, karmelitankę bosą z Krakowa)

Niedaleko Krakowa jest takie miejsce, do którego powracać każdy chce. Do Czernej przyciąga przede wszystkim Królowa Karmelu. Klasztor i kościół Karmelitów Bosych w Czernej, znajdujący się nieopodal Krzeszowic, tworzą bowiem sanktuarium, w którym rozwinął się i promieniuje na całą Polskę kult Matki Bożej Szkaplerznej oraz Jej wiernego czciciela, św. Rafała Kalinowskiego ‒ bohatera powstania styczniowego, kapłana i zakonnika. Miłośników tego ustronnego, sprzyjającego odnowieniu sił duchowych miejsca, będącego do końca XVIII w. oazą klauzurowej ciszy, nie brakuje także w krakowskiej wspólnocie Grupy 33. Idea, by pojechać na wspólną modlitwę do Czernej, zrodziła się w ubiegłym roku, ale z powodu pandemii nie udało się jej zrealizować. Opatrzność Boża sprawiła, że pragnienie naszych serc, by pomodlić się u stóp Matki Bożej Szkaplerznej, spełniło się 6 sierpnia 2022 roku. W sobotni poranek spotkaliśmy się na parkingu przy gościnnej dla naszej wspólnoty Parafii Miłosierdzia Bożego na Wzgórzach Krzesławickich i stamtąd wyruszyliśmy do wsi oddalonej od Krakowa o 30 km.

Pobyt w położonej w dolinie Czernenki i Eliaszówki Czernej rozpoczęliśmy od uczestnictwa w Eucharystii, która w każdą sobotę jest odprawiana w tamtejszym sanktuarium. Po mszy św. czekaliśmy chwilę w kościele na umówionego z nami przewodnika. Ojciec Bartłomiej najpierw poprosił nas, abyśmy się przedstawili po imieniu, a następnie zwrócił uwagę na aspekt pielgrzymkowy naszego spotkania. Pielgrzymowanie do wielu miejsc przyczynia się do zbliżenia się do Chrystusa, rozwijania życia wewnętrznego i pociągania za sobą innych. Po wspólnym odśpiewaniu powitania Matki Bożej Szkaplerznej o. Bartłomiej opowiedział nam dzieje konwentu karmelitów bosych w Czernej: klasztoru, sanktuarium, kultu Matki Bożej Szkaplerznej oraz o św. Rafale Kalinowskim. Jak usłyszeliśmy, życie zakonne toczy się według reguły pochodzącej sprzed ośmiu stuleci. Tylko niektórzy zakonnicy są oddelegowani do opieki nad pielgrzymami i posługi kapłańskiej w domu rekolekcyjnym. Większość zakonników żyje za klauzurą. Patrząc na o. Bartłomieja i rozmawiając z nim, mogliśmy dostrzec radość zakonnego życia. Zwrócił uwagę, że zakonna rodzina karmelitańska dzieli się na karmelitów trzewiczkowych i bosych. Przypomniał, że klasztor i kościół karmelitański pod wezwaniem św. Eliasza Proroka został ufundowany w 1629 roku przez hrabinę Agnieszkę Firlejową z Tęczyńskich, żonę wojewody krakowskiego. Okolony czterokilometrowym murem erem był przeznaczony tylko dla pustelników, którzy czcili w nim Matkę Bożą Królową Karmelu. W 1805 roku ‒ po zniesieniu wielkiej klauzury papieskiej ‒ kościół karmelitański został udostępniony wszystkim wiernym i ojcowie rozpoczęli działalność duszpasterską. Wizerunek Matki Bożej Szkaplerznej został ukoronowany w 1988 roku przez kard. Franciszka Macharskiego. Po wysłuchaniu opowieści przewodnika udaliśmy się do kaplicy, gdzie znajdują się relikwie św. Rafała Kalinowskiego, na cichą modlitwę za jego wstawiennictwem.

Warto wspomnieć, że do usytuowanego wśród pięknych lasów, na wzgórzu, sanktuarium prowadzi marmurowy portal, na którym jest umieszczona tablica z wymowną łacińską maksymą: Ipse Deus locum secretum quaerit. O beata solitudo, o sola beatitudo („Sam Bóg szuka samotnego miejsca. O szczęśliwa samotności, o samotna szczęśliwości”). Stojąc koło tej tablicy, oprowadzający nas o. Bartłomiej na pożegnanie wręczył nam piękny upominek w postaci drewnianych krzyżyków. Wtedy zaczął siąpić z nieba deszczyk. Biorąc pod uwagę, że zaledwie dzień wcześniej panował niemiłosierny upał, uznaliśmy, że taka orzeźwiająca aura nam służy. Podeszliśmy do figury Matki Bożej, by odmówić Anioł Pański, a następnie poszliśmy do pobliskiej restauracji na obiad. Kolejnym punktem programu było zwiedzanie Muzeum Karmelitańskiego, które zostało otwarte w listopadzie 2014 roku i mieści się w nowym budynku Domu Pielgrzyma.

<

Prezentowana tam wystawa wywarła na nas olbrzymie wrażenie za sprawą nie tylko zgromadzonych pamiątek, lecz także sprzyjającej oglądaniu aranżacji stworzonej za pomocą światła, muzyki, słowa i różnych technik, także multimedialnych. Na godzinę przenieśliśmy się sercem i umysłem w dawny świat karmelitańskiego klasztoru w Czernej, do epoki, gdy był on pustelnią zamieszkiwaną przez eremitów. Wystawa opowiada także o bliższych nam czasach i teraźniejszości karmelitańskiego życia zakonnego w tej urokliwej okolicy. Naszą uwagę zwróciły ciekawe z dzisiejszej perspektywy przedmioty codziennego użytku, należące do dawnych mieszkańców eremu (np. tablica ze znakami używanymi przez mnichów do porozumiewania się bez słów, tabula offigiorum, czyli tablica obowiązków dotyczących codziennej liturgii godzin, matraka, tj. kołatka używana podczas Wielkiego Tygodnia, albo konopne trepki wykonywane w klasztorach przez karmelitanki bose), eksponaty zachowane po św. Rafale Kalinowskim oraz niepokazywana nigdy wcześniej korespondencja Jana Pawła II z o. Leonardem Kowalówką, przyjacielem i spowiednikiem Karola Wojtyły w czasach krakowskich. Wystawa ukazuje również piękno duchowości karmelitańskiej oraz drogi życiowej opartej na ascezie, modlitwie i kontemplacji.

Po obejrzeniu wystawy odprawiliśmy razem nabożeństwo Drogi Krzyżowej na wzgórzu, chroniąc się przed deszczem pod okazałymi gałęziami buków w uroczym parku. Czerneńska Kalwaria została zbudowana w latach 1986–1988. Tworzy ją 15 monumentalnych stacji Męki Pańskiej, które skłaniają do zadumy oraz wołania o miłosierdzie i przebaczenie. Ostatnią stacją Kalwarii w Czernej jest stacja Zmartwychwstania Chrystusa, ponieważ Droga Krzyżowa Chrystusa nie jest drogą śmierci, ale drogą życia.

Pobyt w Czernej zakończyliśmy rozmowami przy kawie i słodkościach w Domu Pielgrzyma, a przed powrotem do Krakowa – ponieważ przestało padać – podjechaliśmy do rezerwatu przyrody „Dolina Eliaszówki”. Znajduje się tam między innymi „Źródło św. Eliasza”, nazywane także źródłem miłości. Dwie osoby postanowiły skorzystać z szansy, jaką ono daje, ponieważ zgodnie z lokalną legendą każdy, kto obejdzie dookoła źródło i napije się wypływającej tam wody, znajdzie prawdziwą miłość. Można to jednak przypłacić chwilowym pogorszeniem samopoczucia, bo inna tablica tam zamieszczona informuje, że woda jest niezdatna do picia.

Pierwsi bracia, gdy przyszli w okolice Czernej, ujrzawszy to przepiękne wzgórze pod przyszły klasztor, w porywie serca krzyknęli: „Bóg sam wybrał to miejsce”. Jeśli Bóg da, ponownie pojedziemy do wybranego przez Niego miejsca na wspólną modlitwę.

Relacja: Beata

Zdjęcia: Beata, Grzegorz