Pragnąc uczcić przypadającą 12 listopada 33. rocznicę kanonizacji św. Brata Alberta, postanowiliśmy ponownie wyruszyć na wędrówkę jego śladami, tym razem wyłącznie w obrębie Krakowa. Naszą peregrynację rozpoczęliśmy tam, gdzie zakończyliśmy poprzednią i w podobny sposób – modlitwą u relikwii św. Brata Alberta i bł. Matki Bernardyny Jabłońskiej, w sanktuarium Ecce Homo, przy ul. Woronicza 10.
Następnie obejrzeliśmy pamiątki po obojgu Założycielach zakonu Albertynów, przechowywane w Domu Generalnym Zgromadzenia Sióstr Albertynek. Znajdują się tu cztery dzieła pędzla Adama Chmielowskiego, a także obraz beatyfikacyjny św. Brata Alberta. Jak wyjaśniła nam oprowadzająca nas s. Katarzyna, ze względu na wyjątkowo krótki termin realizacji namalowano go z błędem – z protezą prawej nogi zamiast amputowanej lewej. Stąd mówi się pół żartem, pół serio, że utraconą podczas Powstania Styczniowego nogę Adam Chmielowski w „cudowny sposób” odzyskał podczas swojej beatyfikacji.
Kolejne kroki skierowaliśmy do celi będącej zarówno pokojem do pracy, jak i mieszkaniem bł. Matki Bernardyny. W tym pomieszczeniu duchowa przyjaciółka Brata Alberta, współzałożycielka i pierwsza przełożona żeńskiej linii zakonu albertyńskiego, narodziła się dla Nieba 23 września 1940 roku. W gablotach można zobaczyć gromnicę, którą bł. Matka Bernardyna trzymała w chwili śmierci, świecę zapalaną podczas przyjmowania komunii świętej, jej różaniec, medaliki i szkaplerze, a także habit, płaszcz, welon i buty. Oprócz pamiątek po świętej znajduje się tutaj również pusta klatka po oswojonej wiewiórce Basi, która towarzyszyła błogosławionej za życia. Z celi bł. Matki Bernardyny wstąpiliśmy do mieszczącej się tuż obok domowej kaplicy sióstr na chwilę adoracji podczas trwającego tam wystawienia Najświętszego Sakramentu.
W skupieniu zwiedzaliśmy pokój ks. kard. Franciszka Macharskiego, następcy kard. Karola Wojtyły na krakowskiej stolicy arcybiskupiej. Właśnie tutaj, w znajdującym się na terenie klasztoru tzw. domu kapelanów, spędził swoje ostatnie lata życia. W specjalnie na ten cel urządzonym pokoju w budynku klasztornym zebrano pamiątki po metropolicie: szaty liturgiczne i insygnia pontyfikalne, a także meble, książki, listy i fotografie.
Z klasztoru przy ul. Woronicza udaliśmy się na Rynek Główny, do Galerii Sztuki Polskiej XIX wieku w Sukiennicach. W jej zbiorach prezentowane są trzy dzieła Adama Chmielowskiego – ciekawie, jakby z lotu ptaka namalowany pejzaż „Zawale”, powstały w czasie pobytu malarza u brata w Kudryńcach na Podolu oraz dwie prace w typie „Stimmungsmalerei”, czyli oddziałujące na widza nastrojem: „Cmentarz włoski o zmroku” i „Szara godzina”. Zwiedzanie wystawy stałej ekspozycji Sukiennic pozwoliło nam spojrzeć na twórczość Adama Chmielowskiego w kontekście historycznego rozwoju malarstwa polskiego od schyłku XVIII stulecia do czasów jemu współczesnych. Z wieloma artystami łączyły go zresztą wieloletnie przyjaźnie, na przykład z Józefem Chełmońskim, autorem prezentowanej na wystawie słynnej „Czwórki”.
Ze Starego Miasta pieszo i tramwajem, przy niezwykle pięknej i słonecznej pogodzie, dotarliśmy na Kazimierz, gdzie po przerwie na posiłek zawitaliśmy w gościnne progi braci Albertynów, przy ul. Krakowskiej 43. Oprowadzający nas po terenie klasztoru brat Hieronim zarysował nam historię działalności Brata Alberta na rzecz ubogich i bezdomnych oraz przedstawił zgromadzone w domu zakonnym pamiątki po świętym: protezę nogi, okulary i zegarek, a także Wielką Wstęgę Orderu Polonia Restituta nadaną pośmiertnie przez prezydenta Rzeczypospolitej Ignacego Mościckego. Obejrzeliśmy także znajdujący się właśnie tam największy zbiór obrazów Adama Chmielowskiego. Brat Hieronim zwrócił uwagę na właściwą malarskiej twórczości przyszłego świętego umiejętność posługiwania się różnymi stylami, a także charakterystyczne przykłady dzieł wielokrotnie zmienianych i nieskończonych.
Wizytę u braci Albertynów zakończyliśmy modlitwą i adoracją Najświętszego Sakramentu w kaplicy klasztornej, której belki krzyża nad ołtarzem głównym oraz drewniany sosrąb[1] stropu pamiętają czasy św. Brata Alberta. W kaplicy naszą uwagę przykuł relikwiarz Szarego Brata, a także relikwiarze matki Teresy z Kalkuty, św. Jana Pawła II oraz bł. Bernardyny Jabłońskiej.
Mamy głębokie przekonanie, iż ze św. Bratem Albertem jeszcze nieraz się spotkamy nie tylko na szlaku, ale i w życiu. Wszystkim poszukującym nadziei polecamy biografię i szlak Świętego. Wszak to On powtarzał: „Po co się niepokoić, wszak Bóg w nas, a my w Nim, a poza tym wszystko takie mało znaczące”.
[1] Sosrąb w drewnianym budownictwie: gruba belka stropowa biegnąca wzdłuż całego pułapu
Relacja: Monika, Stanisław
Zdjęcia: Monika