Na początku roku rejon Tychy wypoczywał w górach. Było sporo atrakcji, min. kulig, na który niektórzy czekali 7 lat.
W piątkowy poranek wyruszyliśmy samochodami na Podhale. Spotkaliśmy się w Ludźmierzu, gdzie znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Królowej Podhala. Tam sprawowaliśmy Eucharystię, po której obejrzeliśmy kościół i wysłuchaliśmy historii sanktuarium.
W celu upamiętnienia pobytu Ojca Świętego Jana Pawła II w Ludźmierzu, powstał tutaj Maryjny Ogród Różany, a pod ołtarzem papieskim zbudowano kaplicę dedykowaną św. Janowi Pawłowi II. Znajdują się tam relikwie Świętego oraz teksty dokumentów napisanych przez Papieża, które można czytać i słuchać.
Pogoda nam dopisywała. Było mroźnie i słonecznie, no był śnieg! I tak dotarliśmy do Bańskiej Wyżnej, gdzie w domu rekolekcyjnym mieliśmy naszą bazę. Zaraz rozsiedliśmy się przy stole, i patrząc na zdjęcie widać, że jesteśmy zadowoleni;) Widoki spod „naszej posiadłości” na Tatry były wspaniałe. Gospodynie przygotowały dla nas pyszny obiad, który zjedliśmy ze smakiem. Przez cały nasz pobyt jedzenie było bardzo dobre - domowe. Po obiedzie i krótkim odpoczynku udaliśmy się na dalszy odpoczynek do term w Szaflarach. Tam pływaliśmy w basenach wewnętrznych i zewnętrznych oraz korzystaliśmy z różnego rodzaju masaży. Niektórzy bawili się też na zjeżdżalni. Zrelaksowani wróciliśmy na kolację.
W sobotę po śniadaniu udaliśmy się samochodami na Bachledówkę, gdzie znajduje się Sanktuarium Matki Bożej Jasnogórskiej oraz klasztor Paulinów. Mieliśmy okazję posłuchać historii tego miejsca. Paulin opowiadał nam o kardynale Stefanie Wyszyńskim - Prymasie Tysiąclecia, który często przebywał na wypoczynku na Bachledówce. A odwiedzał Go tutaj kardynał Karol Wojtyła. Sprawowaliśmy Eucharystię w kaplicy, gdzie wielokrotnie modlili się nasi wielcy rodacy.
Obok klasztoru znajduje się kościół, który zachwyca góralskim wystrojem wnętrza i lekkością nawet najwytrawniejszych miłośników i znawców stylu podhalańskiego. Warto wspomnieć, że projektował go ten sam architekt, który jest autorem Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej na zakopiańskich Krzeptówkach.
Potem udaliśmy na spacer na Gubałówkę. Tam na górze oczywiście było mnóstwo ludzi. A widoki niestety nie były takie ładne jak dzień wcześniej.
Po obiedzie był kulig. Udało się nam zrealizować plan sprzed 7 lat! Jechaliśmy po polach w okolicach Zębu i dzięki temu zobaczyliśmy dom, w którym mieszka Kamil Stoch. Było sporo zabawy i mogliśmy też podziwiać Tatry.
Po powrocie z kuligu do domu musieliśmy się trochę rozgrzać. A potem było ognisko z pieczeniem kiełbasek. I wtedy zauważyliśmy, że zaczął padać drobny śnieg.
Rano w niedzielę okazało, że śniegu napadało całkiem sporo i mamy problem z wyjazdem samochodów. Jakoś udał się nam wspólnymi siłami wypchać samochody do głównej drogi i dojechaliśmy na Mszę św. do pobliskiego kościoła. Cieszyliśmy śniegiem…
Czas do obiadu spędziliśmy lepiąc bałwany. Było wiele radości. Rzadko kiedy jest okazja, żeby się tak bawić, więc trzeba było to wykorzystać;)
Zimowy wypoczynek bardzo nam się udał. Czas szybko płynął, no i niestety trzeba było wracać do domu.
Relację napisała Kasia