Dlaczego inna? Bo zamiast iść do Częstochowy szliśmy w drugą stronę - od Złotego Potoku do Leśniowa.
W piękny sobotni poranek 10 lipca spotkaliśmy się w Tychach na jednym z parkingów, by o godz. 8:00 wyruszyć razem w drogę. Po godzinie jazdy znaleźliśmy się w Złotym Potoku przy kościele pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela. Oczekując na wszystkich zwiedzaliśmy najbliższą okolicę, w tym dąb papieski.
Obok kościoła był pomnik upamiętniający pierwszą pieszą pielgrzymkę z tego miejsca, która wydarzyła się 99 lat temu - no, to teraz pora na nas! To urokliwe miejsce było naszym punktem startu w pieszej pielgrzymce do Leśniowa.
Nasi przewodnicy, Wojtek i Jarek, dali nam na rozgrzewkę ponad 100 schodów do pokonania. Następnie weszliśmy w las, gdzie mimo wielu przeszkód, skałek, korzeni i kamieni mogliśmy podziwiać uroki jury; mijaliśmy m.in. Niedźwiedzią Grotę.
Po niemal 2-godzinnym marszu postanowiliśmy odpocząć i posilić się nieco w Ostrężniku.
Od tamtej pory nasza trasa była lżejsza, niemal już tylko asfaltowa, prowadząca wprost do Pustelni w Czatachowej.
Tam na miejscu zjedliśmy naszą tradycyjną potrawę pielgrzymkową - tuńczyka z cebulką. A gospodarze tego miejsca ugościli nas kawą i herbatą.
Następnie odwiedziliśmy tamtejszy kościół pod wezwaniem Zesłania Ducha Świętego, gdzie pomodliliśmy się w ciszy.
Od Leśniowa dzieliło nas jeszcze kilka kilometrów urokliwej trasy, pełnej kwiatów, ptaków i motyli. Mijający nas ludzie widząc, że niesiemy krzyż, mówili, że do Częstochowy jest w drugą stronę ;) Pogoda nam dopisała, było ciepło, ale nie za gorąco, słoneczko nam troszkę grzało, ale orzeźwiał przyjemny wiaterek. Jednym słowem - pogoda idealna na pielgrzymkę. Naszym głównym niosącym krzyż był Jarek, ale znalazło się też kilka ochotników, którzy go zmieniali. Najmłodsza z uczestniczek powiedziała: "choć trasa nie należała do najtrudniejszych, to muszę przyznać, że najłatwiejszym kilometrem był dla mnie ten, na którym niosłam krzyż".
Przed Sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej Patronki Rodzin stanęliśmy krótko po godz. 15:00.
Przywitała nas tam siostra Helena kropiąc wszystkich wodą, miała też dla nas niespodziankę - wielkiego soczystego arbuza.
Do Mszy Świętej mieliśmy prawie dwie godziny, więc część z nas wróciła po auta, inni poszli się pomodlić, a jeszcze inni - na lody i słynne krówki leśniowskie. O godz. 17:00 sprawowaliśmy Eucharystię, podczas której ksiądz Tomasz wygłosił piękne kazanie. Na koniec mszy mieliśmy okazję skorzystać z indywidualnego błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem.
Następnie czekała nas niespodzianka, a mianowicie siostra Helena zaprosiła nas do Orzegowa na grilla. Wszyscy skorzystaliśmy z zaproszenia, ciesząc się dłużej wzajemną obecnością. Ksiądz Tomek oraz Lucjan pilnowali, aby wszystko dobrze się zgrillowało i było smaczne.
Gdy zapadał zmrok pożegnaliśmy się i porozjeżdżaliśmy do domów. To był piękny dzień pielgrzymkowy z licznymi przygodami. Teraz czekamy na pielgrzymkę do Częstochowy :-)
Relację napisała Paulina