Tak w skrócie wyglądały wakacje rejonu Tychy spędzone na Podlasiu w ostatni tydzień lipca. Najpierw mieliśmy jechać nad morze, potem na Słowację, a w końcu wylądowaliśmy w Domu Księży Emerytów w Augustowie
W drodze do Augustowa zahaczyliśmy o Zuzelę, gdzie urodził się kardynał Stefan Wyszyński. Sprawowaliśmy Mszę św. w kościele, w którym ochrzczony został przyszły Prymas Polski. Była też chwila na modlitwę oraz zdjęcie przy chrzcielnicy. Potem poszliśmy do muzeum lat dziecięcych Kardynała. Niektórzy przypomnieli sobie lata szkolne…
Poniedziałek był dniem wypoczynku. Pojechaliśmy nad jezioro Białe, a wcześniej zobaczyliśmy Sanktuarium w Studzienicznej. To miejsce wielokrotnie odwiedzał ks. Karol Wojtyła, raz już jako Jan Paweł II.
A nad jeziorem Białym było wspaniale. Czysta woda, ładna plaża, błękitne niebo, słoneczko… Na szczęście był też cień;) Do tego rowerki wodne i kajaki. Sporo osób pływało w jeziorze, niektórzy się opalali, ale większość odpoczywała w cieniu. Sporty wodne cieszyły dużym powodzeniem. A poza tym totalne lenistwo, nic nie robienie…
Godzinę drogi od Augustowa jest Sokółka, więc pojechaliśmy tam, i w Sanktuarium Najświętszego Sakramentu sprawowaliśmy Eucharystię. To tutaj miał miejsce cud eucharystyczny w 2008 r.
Na Podlasiu religie i kultury przenikają się. Oprócz katolików są prawosławni, Tatarzy (wyznawcy islamu), a także Żydzi. Dlatego udaliśmy się szlakiem tatarskim, żeby zobaczyć meczet i cmentarz w Bohonikach oraz meczet w Kruszynianach. Tam przewodnik bardzo ciekawie opowiadał o życiu Tatarów. Potem udaliśmy się na posiłek do Tatarskiej Jurty. Ludzi było sporo, ale udało się nam zjeść małe co nieco;) Wracając do Augustowa zajrzeliśmy do Supraśla. Niestety monastyr i muzeum ikon były już zamknięte :(
Kolejny nasz cel to było jezioro Wigry oraz pokamedulski klasztor w Wigrach. Najpierw była Eucharystia w kaplicy św. Romualda, a potem zwiedzaliśmy cały kompleks klasztorny: kościół, dawne eremy zakonników, wieżę zegarową, apartamenty, w których mieszkał Jan Paweł II… Na koniec wylądowaliśmy nad jeziorem i stamtąd też mogliśmy podziwiać zabudowania klasztorne. Była kąpiel w jeziorze, rowerki wodne, kajaki…
Gwoździem programu okazał się spływ kajakowy Czarną Hańczą. Było wiele wątpliwości, czy wszyscy dadzą radę. Sporo osób nie pływało wcześniej na kajakach, nie wszyscy też umieją pływać. Ale zaryzykowaliśmy! I opłaciło się! Wrażeń było bez liku. Płynęliśmy przez puszczę Augustowską, więc było dziko, rzeka bardzo czysta. Musieliśmy omijać gałęzie i konary, spotkaliśmy też rodzinę łabędzią. Co jakiś czas któryś kajak dobijał do brzegu, do tego złamaliśmy dwa wiosła, więc śmiechu było co nie miara. Na koniec pokonaliśmy jeszcze dwie śluzy na kanale Augustowskim.
W drodze powrotnej do domu wstąpiliśmy do Białegostoku. Pospacerowaliśmy po mieście; zobaczyliśmy min. Pałac Branickich, Sobór św. Michała, Bazylikę Mniejszą Wniebowzięcia NMP.
Można by jeszcze dużo pisać - o tym jak wieczorami włóczyliśmy po Augustowie, o olbrzymiej ilości lodów, które zjedliśmy oraz o ich smakach. Ale najważniejsze jest, że dobrze nam było razem.
Relację napisała Kasia
Więcej informacji, o tym co widzieliśmy, znajduje się w relacji Jadzi Wakacje Augustów (pdf)