Wyprawa do Henrykowa - relacja

Kolejna wspólna wypraca za nami ... I tym razem pogoda nas nie zawiodła, podobnie z resztą jak dobre humory.

W sobotni poranek, 25 marca spotkaliśmy się na Dworcu Głównym PKP. Tym razem nasz plan wyprawy był następujący: pociągiem do Ziębic, stamtąd szlakiem przez wzgórza Strzelińskie i park Henrykowski do Henrykowa. 

Trasa z Ziębic do Henrykowa to przyjemny spacer około 11km polami i leśnymi ścieżkami. Wiosna już się zaczęła nieśmiało zielenić, a my  po zimie jesteśmy wszyscy spragnieni pieszych wędrówek i lasu.  Oprócz spaceru na łonie przyrody, celem naszej wyprawy było zwiedzanie Opactwa Cystersów w Henrykowie. 

2017 Henrykow 1 m 2017 Henrykow 2 m 2017 Henrykow 3 m 2017 Henrykow 4 m

Cystersi przyjechali do Henrykowa w 1227 roku. Było to dziewięciu mnichów z Lubiąża, którzy zbudowali tu pierwszy, drewniany wówczas klasztor.  Historia Opactwa jest burzliwa, natomiast dzisiaj, oprócz ostatnich cystersów, mieszkają tu klerycy pierwszego roku wrocławskiego seminarium. Działa tutaj również katolickie liceum ogólnokształcące z internatem, a także ośrodek opieki Caritas. 

Z opactwem związana jest słynna Księga Henrykowska.  Najsłynniejszy zapis w księdze to najstarsze zdanie zapisane w języku polskim: Day, ut ia pobrusa, a ti poziwai, co współcześnie oznacza: Daj, niech ja pomielę, a ty odpoczywaj. Obecnie Księga Henrykowska znajduje się w Muzeum Archidiecezjalnym we Wrocławiu, natomiast w klasztorze mogliśmy podziwiać jej kopię. 

Centrum opactwa to Kościół Wniebowzięcia NMP i św. Jana Chrzciciela. Bardzo pięknym obiektem kościoła są barokowe stalle (rodzaj siedzisk z płaskorzeźbami). Mieliśmy ogromne szczęście,  bo udało nam się zwiedzić z przewodnikiem wnętrza opactwa  (Refektarz, sala purpurowa i dębowa z kopią księgi Henrykowskiej robią wrażenie).  Akurat tego dnia miał miejsce zjazd Skautów Europy, którzy pielgrzymują do Henrykowa co roku w uroczystość Zwiastowania Pańskiego.  Uczestniczyliśmy we Mszy św.,  podczas której młodzi Skauci modlili się za Federację Skautingu Europejskiego. 

Na koniec wyprawy był również czas na odpoczynek i posiłek w pobliskiej restauracji, po którym pospiesznie pomaszerowaliśmy na dworzec, by zdążyć na nasz powrotny pociąg do Wrocławia ;-)

 

Relację przesłała Magda z Rejonu Wrocławskiego