Już po raz czwarty w ramach kwietniowego spotkania rejonu Tychy uczestniczyliśmy w Drodze Światła. To paschalne nabożeństwo wzorowane na Drodze Krzyżowej jest okazją do refleksji nad zmartwychwstaniem Chrystusa oraz wyrażenia radości i wdzięczności za nowe życie, które otrzymaliśmy.
Nabożeństwo powstało we Włoszech w 1988 roku w rodzinie salezjańskiej. Inspiracją do jej powstania były freski z katakumb św. Kaliksta w Rzymie przedstawiające zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa, który przechodzi z ciemności do światła (stąd nazwa Droga Światła). W latach 90. nabożeństwo było stopniowo rozpowszechniane na całe Włochy. Droga Światła została umieszczona w oficjalnym modlitewniku na Wielki Jubileusz Roku 2000. W 2002 roku została oficjalnie zatwierdzona przez rzymską Kongregację ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Od tamtego czasu w wielu parafiach i wspólnotach na całym świecie wprowadzono jej odprawianie.
Nasze nabożeństwo odbyło się w parafii bł. Karoliny w Tychach. Szliśmy naokoło kościoła zatrzymując się przy drewnianych stacjach Drogi Krzyżowej. Najpierw było pozdrowienie i krótkie wprowadzenie ks. Tomka. A potem już 14 spotkań ze Zmartwychwstałym. Jako paschał - symbol Jezusa Zmartwychwstałego - służyła nam duża świeca, którą niósł Wojtek. Pozostałe osoby miały małe świece. Niestety było wietrznie i świece nam gasły.
Każde spotkanie zaczynało się od słów kapłana „Światło Chrystusa”, na co odpowiadaliśmy „Bogu niech będą dzięki”. Następnie ks. Tomek zapowiadał tytuł spotkania ze Zmartwychwstałym i wypowiadał słowa „Chrystus zmartwychwstał, Alleluja!”, a my głośno potwierdzaliśmy to, mówiąc „Prawdziwie zmartwychwstał, Alleluja!”. Zbyszek czytał fragment Pisma Świętego związanego z danym spotkaniem, a Kasia - rozważanie. Na koniec każdego spotkania śpiewaliśmy pieśń.
Te 14 spotkań ze Zmartwychwstałym to odpowiedniki 14 stacji Drogi Krzyżowej:
I. Jezus powstaje z martwych
II. Uczniowie przy pustym grobie
III. Zmartwychwstały Pan objawia się Marii Magdalenie
IV. Zmartwychwstały Pan ukazuje się uczniom na drodze do Emaus
V. Zmartwychwstały Pan objawia się przy łamaniu chleba
VI. Zmartwychwstały Pan ukazuje się Apostołom w Wieczerniku
VII. Zmartwychwstały Pan przekazuje uczniom władzę odpuszczania grzechów
VIII. Zmartwychwstały Pan umacnia wiarę Tomasza
IX. Zmartwychwstały Pan spotyka uczniów nad Jeziorem Galilejskim
X. Zmartwychwstały Pan przekazuje prymat Piotrowi
XI. Zmartwychwstały Pan zawierza uczniom swoją misję wobec świata
XII. Zmartwychwstały Pan wstępuje do Ojca
XIII. Oczekiwanie z Maryją na Ducha Świętego
XIV. Zmartwychwstały Pan posyła uczniom obiecanego Ducha
Na zakończenie nabożeństwa modliliśmy się wspólnie „Ojcze nasz”. Następnie ks. Tomek odmówił modlitwę zmartwychwstańczą i udzielił nam błogosławieństwa.
W tym roku towarzyszyły nam rozważania ks. abp. Grzegorza Rysia zatytułowane „Żyjący”. Bardzo głębokie, poruszające serce... Mnie najbardziej utkwiło rozważanie do spotkania VIII - Zmartwychwstały Pan umacnia wiarę Tomasza. I często do niego wracam:
Razem z Tomaszem patrzę na Twoje ręce, Panie. I przypominam sobie Twoje słowa zapisane wiele wieków wcześniej przez proroka Izajasza: „Mówił Syjon: «Pan mnie opuścił; Pan o mnie zapomniał». Czy może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu […]? A nawet gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o Tobie. OTO WYRYŁEM CIĘ NA OBU MOICH DŁONIACH” (Iz 49,14-16). Właśnie tak. Wyryłeś mnie sobie na dłoniach. Gwoździem z krzyża. Nie „wypisałeś”, lecz WYRYŁEŚ. Jak się ryje rylcem napis na skale. By pozostał na niej na zawsze. Nie na chwilę. Na wieki wieków. Moje imię jest na Twojej dłoni rozpaloną raną. Nie pozwala Ci o mnie zapomnieć.
Chcę zapamiętać Twoje dłonie. Chcę je mieć przed oczami - zwłaszcza w takich chwilach, gdy mi się wydaje, żeś o mnie zapomniał, żeś mnie porzucił albo że Cię zwyczajnie nie ma (przynajmniej: nie ma Cię w moim życiu…). Gdy myślę, że to zło i cierpienie - a nie Twoja miłość - nigdy się nie skończą.
We mnie też jest WYRYTE Twoje imię. Głęboko. Na zawsze. To NIEZDARTE ZNAMIĘ CHRZTU. Wyryte na mojej duszy. Przypominaj mi o nim, proszę. Nie pozwól, bym od niego odwracał wzrok. Spraw, bym nim żył.
Rany na Twoich dłoniach i znamię na mojej duszy - będą trwać wiecznie. Jak nasza MIŁOŚĆ.
Via Lucis, czyli Droga Światła, jest przepięknym nabożeństwem. Nie możemy zatrzymywać się tylko na rozważaniu stacji Drogi Krzyżowej. Po męce i śmierci przychodzi zmartwychwstanie. Pamiętajmy o tym!
Relację napisała Kasia z rejonu tyskiego