Piknik na plaży

W czerwcu rejon tyski ma zawsze grilla na tyłach domu parafialnego przy kościele bł. Karoliny w Tychach. W tym roku był to grill rybny. Chcieliśmy przeżyć opowieść z Ewangelii wg św. Jana o zmartwychwstałym Chrystusie, który na rozżarzonych węglach piecze rybę i chleb dla swoich uczniów.

Większą część swej publicznej działalności Jezus spędził w miejscowościach rozrzuconych wokół jeziora Genezaret. Z tego rejonu pochodziło również wielu jego przyjaciół i uczniów. Co więcej, jego pierwsi uczniowie byli rybakami - Szymon Piotr, Andrzej, Jakub, Jan. Nie ma się więc co dziwić, że ryby i rybołówstwo pojawiały się w nauczaniu Jezusa. Ewangeliczne opowieści i przypowieści nawiązywały do życia i pracy jego słuchaczy, dzięki czemu prostym ludziom łatwiej było zrozumieć jego nauki. Misję swych uczniów opisał jako zarzucanie sieci - „Pójdźcie za Mną, a sprawię, że staniecie się rybakami ludzi” (Mk 1,17). Nakarmienie tłumów za pomocą chleba i suszonych ryb pojawia się w ewangeliach sześciokrotnie. Jezus mówi Piotrowi, by opłacił jego podatek dla świątyni monetą wyjętą z pyska złowionej ryby (Mt 17,24-27). Rybą z monetą w pysku była podobno tilapia, a gatunek ten do dziś nazywa się rybą św. Piotra.
Istnieją dwie relacje na temat cudownego połowu ryb. W Ewangelii wg św. Łukasza połów jest tak obfity, że dwie łodzie wypełnione rybami niemal toną. Cud ten stanowi kontekst do powołania uczniów, gdyż bezpośrednio po nim Jezus wzywa rybaków, by zaczęli łowić ludzi (Łk 5,1-11). Z kolei Ewangelię wg św. Jana kończy opowieść o zmartwychwstałym Chrystusie, który na rozżarzonych węglach piecze rybę i chleb dla swoich uczniów. Śniadanie odbywa się po nieudanym nocnym połowie, po którym w cudowny sposób w sieci pojawia się mnóstwo ryb, a rezultatem jest niezwykły piknik na plaży. Po jego zakończeniu Jezus zwraca się do Piotra, żeby poszedł za nim i „pasł jego owce” (J 21,15-19). Zarówno ta, jak i inne opowieści, których miejscem jest jezioro, wskazują, że niezbędnym warunkiem powodzenia misji apostołów jest obecność Jezusa.
Tak, chleb i ryby stały się symbolem uczty ze zmartwychwstałym Chrystusem i praktyk eucharystycznych pierwszych wspólnot chrześcijańskich. Litery składające się na greckie słowo ichthys oznaczające rybę tworzą skrót wyrażenia: „Jezus Chrystus Boga Sym Zbawiciel”. Wizerunek ryby był wykorzystywany przez wczesny Kościół i można go spotkać w najstarszych rzymskich katakumbach. Do dziś jest on często przywoływanym symbolem chrześcijaństwa.

Nasze spotkanie rozpoczęliśmy od powitania osób, które przyszły pierwszy raz. Następnie złożyliśmy życzenia solenizantom czerwcowym i lipcowym oraz wysłuchaliśmy ogłoszeń. Tę częścią spotkania prowadziła grupa XXV św. Kingi. W naszym grillu zwykle uczestniczą nasi bliźniacy: Marek i Paweł, którym pomagamy już od kilku lat. Tym razem był tylko Paweł z Mamą, gdyż Marek miał w tym dniu wizytę w szpitalu w związku z operacją nogi.

2018 piknik 01 m 2018 piknik 02 m 2018 piknik 03 m
2018 piknik 04 m 2018 piknik 05 m 2018 piknik 06 m

Potem zaczął się piknik na plaży. Zakupiliśmy tilapie zwane rybami św. Piotra. Tilapia w czasach Jezus była najchętniej jedzoną i przetwarzaną rybą. Także dziś jest gatunkiem najczęściej odławianym w jeziorze Galilejskim. I jednocześnie jest to gatunek hodowlany, powszechnie dostępny w sklepach i na targach rybnych niemal całego świata. W Tychach znaleźliśmy niestety tylko mrożone filety.
Tilapie włożyliśmy do folii, posypaliśmy solą i mieszanką przypraw korzennych oraz obłożyliśmy je liściami winogron. Grillowaniem tradycyjnie zajął się Zbyszek. Oprócz tilapii grillowaliśmy też pity. Na stole pojawił się też kozi ser marynowany w oliwie z oliwek i ziołach oraz suszone owoce.

2018 piknik 07 m 2018 piknik 08 m 2018 piknik 09 m
2018 piknik 10 m 2018 piknik 11 m 2018 piknik 12 m

Tilapie w liściach winogron wszystkim smakowały. Te liście winogron plus mieszanka przypraw korzennych dały rybie specyficzny smak. I do tego były grillowane pity. Przez moment czuliśmy się jak uczniowie nad jeziorem Galilejskim:)

2018 piknik 13 m 2018 piknik 14 m 2018 piknik 15 m

Pod koniec grillowania pojawiły się czarne chmury. Od tygodnia były prognozy, że po fali upałów czerwcowych w czwartek wieczorem nastąpi załamanie pogody. I faktycznie zaczął wiać silny wiatr, który porywał kubki, naczynia, butelki... Do tego zaczął podać deszcz. Skryliśmy się w altankach. Na szczęście w tym czasie prawie wszystko było już zjedzone. Po jakiejś godzinie zaczęło lać, a porywy wiatru były jeszcze silniejsze. Ale wtedy większość osób jechała już do domów, a ostatni pakowali się do samochodów. A więc piknik na plaży udał się. Wcześniej obawialiśmy się, że zamiast pikniku może być burza na morzu;)


Relację napisała Kasia z rejonu tyskiego